Dlaczego referendum?

Głos rodziców w debacie o reformie został pominięty. Chociaż Anna Zalewska wielokrotnie powoływała się na konsultacje towarzyszące wprowadzanym w oświacie zmianom, to jednak nie odbyły się żadne konsultacje, w które włączeni byliby również rodzice i opiekunowie. Za to liczba ruchów rodzicielskich, opowiadających się przeciwko planowanej reformie edukacji, systematycznie rośnie.

Czy referendum ma teraz sens? To nie my jesteśmy autorami i autorkami kalendarza przeprowadzanych zmian i nieprawdopodobnego tempa wprowadzania w życie ustawy „Prawo oświatowe”. Na każdym etapie procedowania nowego prawa, próbowaliśmy powstrzymać fatalne w skutkach zmiany lub chociaż spowodować zwolnienie tempa ich wprowadzania i przeprowadzenie szerokich konsultacji, jakie powinny towarzyszyć tak poważnej reformie, ingerującej w życie milionów polskich dzieci.

Uczestniczyliśmy w posiedzeniach sejmowej Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży, występowaliśmy o spotkania z przedstawicielami Ministerstwa Edukacji Narodowej, złożyliśmy nasze – krytyczne wobec planowanych zmian – stanowisko do Kancelarii Prezydenta. Organizowaliśmy protesty uliczne oraz wielokrotnie przedstawialiśmy w mediach powody naszych stanowczych protestów oraz nasze postulaty.

Nasze zdanie zostało jednak zignorowane, mimo to, że wprowadzanie w życie tych szkodliwych zmian można było powstrzymać na każdym etapie procedowania ustawy.

Niestety interes polityczny okazał się ważniejszy od dobra naszych dzieci.

Dlatego, korzystając z przysługujących nam praw obywatelskich, przystępujemy do zbierania podpisów pod inicjatywą referendalną.  Edukacja naszych dzieci jest sprawą niezwykłej wagi i my, rodzice, mamy prawo do wyrażenia swojego sprzeciwu w taki sposób, który przyczyni się do powstrzymania reformy, na którą nie wyrażamy zgody.

Pamiętaj! Tę reformę można jeszcze zatrzymać!